Categories
MPZP 0315

Odpowiedź Zielonej Fali na stanowisko władz Gdańska zaprezentowane w Gazecie Wyborczej

We wtorek 16 lutego Gazeta Wyborcza opublikowała artykuł Miasto odpowiada ekologom: “W pasie nadmorskim nie powstanie zabudowa mieszkaniowa” , który dotyczy naszego protest i naszym zdaniem wymaga wyjaśnienia. Przesłaliśmy je następnego dnia Autorce artykułu i Redakcji, ale do dziś nie został ani opublikowany ani nie otrzymaliśmy żadnej wiążącej odpowiedzi co do tego kiedy mógłby się ukazać. Wobec tego sami publikujemy nasze stanowisko, a jako że nie mamy takich zasięgów jak Gazeta Wyborcza prosimy o rozpowszechnianie go.

Streszczona w Gazecie Wyborczej odpowiedź władz miasta na zorganizowaną przez nas akcję informacyjną wymaga wyjaśnienia jednej rzeczy prostej i przybliżeniu kilku niestety bardziej złożonych spraw.  

Zacznijmy od tej prostej. Wbrew temu, co pisze przedstawicielka władz „teren pokryty roślinnością drzewiastą” nawet gdy jej zdaniem „porastająca go roślinność drzewiasta, charakteryzowała się niższymi walorami przyrodniczymi” jest lasem. To właśnie on produkuje tlen, którym oddychamy, oczyszcza powietrze, wiąże CO2, osłania nas przed wiatrem morskim, daje nam cień w upalne dni, zwierzętom schronienie, a przede wszystkim w tym miejscu zabezpiecza wydmy. W obecnej sytuacji globalnego kryzysu klimatycznego, o ile nie wyznaje się zasad pilarzy z Amazonii, to oczywistym jest, że każdy las należy chronić. I tego właśnie się domagamy od władz miasta. Nie ma szansy, aby zapowiadane przez władze miasta nasadzenia zieleni były w stanie zastąpić obecny las, w którejkolwiek z wymienionych wcześniej ról w ciągu kilku dziesięcioleci. Obecnie w czasach kryzysu klimatycznego taka inwestycja jest niedopuszczalna, a władze, które z jednej strony mówią o odpowiedzialności klimatycznej, a z drugiej planują wyciąć las, nieodwracalnie tracą wiarygodność.

W swojej odpowiedzi władze miasta skupiły się na tym, że pomyliliśmy się sądząc, że teren zgodnie z proponowanym planem miałby stać się strefą mieszkaniową, a nie turystyczno-rozrywkową (w rzeczywistości raz określiliśmy inwestycję jako „bloki”). Jest to mało istotne, gdyż wieloletnie obserwacje gdańskich inwestycji jasno świadczą o tym, że przeznaczenie gruntów inwestycyjnych może się w zasadzie dowolnie zmieniać, wraz z planami dewelopera, przy pełnej aprobacie władz. Nie stanowi dla nas różnicy, czy las zostanie wycięty pod kolejne apartamentowce czy pod hotel i restaurację. Należy jednak w tym miejscu wyjaśnić, jak duża inwestycja jest planowana, bo to właśnie zadecydowało o naszym proteście. Skala inwestycji w zapisach kart terenowych miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego jest ogromna. Na liczącym 4,8 ha terenie obejmującym las, o ile zgodnie z przygotowanym planem zostałby zabudowany z dopuszczoną intensywnością na poziomie 2,8 (intensywność to stosunek zsumowanej powierzchni wszystkich kondygnacji budynku do powierzchni działki) mogłyby powstać budynki o łącznej powierzchni… 134 400 m2 (dla porównania Galeria Bałtycka ma ok. 123 000 m2, a planowany ogromny hotel w Międzyzdrojach ok. 33 000 m2). Połowa powierzchni inwestycji w Brzeźnie mogłaby się znaleźć nad ziemią, reszta zaś pod ziemią. 

Najbardziej złożona jest kwestia ujęć wody. O ile wielkość budynków na powierzchni ograniczają: dopuszczenie zabudowy 20% powierzchni działki i maksymalna wysokość 16 lub 19 metrów, to nie sprecyzowano głębokości dla części podziemnej, jednocześnie zapewniając, że mogłoby się w niej znaleźć łącznie 67 200 m2 powierzchni budynku. W ramach „ochrony ujęć wody” plan zagospodarowania przestrzennego odsyła jednak do „przepisów odrębnych”, mimo że osoby opracowujące plan zagospodarowania przestrzennego doskonale znają te przepisy i wyniki ekspertyzy, na podstawie której zostały one wydane. A co mówi na temat tego terenu ekspertyza Państwowego Instytutu Geologii z 2008 r.? Warto ją bezpośrednio przytoczyć:

„obszar między ujęciami a brzegiem morza, gdzie zakazuje się prowadzenia stałych odwodnień i drenaży o głębokości obniżenia zwierciadła wód podziemnych przekraczających wartość 1 m. Jest to obszar, gdzie istnieje realna groźba ingresji wód słonych. Występują tutaj najmniej korzystne warunki do lokalizowania inwestycji, w tym obiektów wysokościowych. Możliwe jest jedynie zabudowanie 2- metrowej kondygnacji podziemnej. Najczęściej będzie się to jednak wiązało z częściowym odwodnieniem terenu. ślad za tym pojawią się niekorzystne skutki tych odwodnień w postaci ingresji wód słonych do warstwy wodonośnej. Dlatego też konieczne będą przedsięwzięcia ograniczające migrację chlorków od strony morza. Zaleca się utrzymanie funkcji ochronnej i rekreacyjnej tego terenu.”

To niewiarygodne, ale te wszystkie zapisy nie znalazły żadnego odzwierciedlenia w planie zagospodarowania przestrzennego, choć są absolutnie kluczowe dla tego, w jaki sposób można zagospodarować ten teren. Wprowadzenie zaś do planu zagospodarowania zapisów dopuszczających bardzo intensywną zabudowę pod ziemią, stanowić może jedynie w przyszłości argument dla inwestorów do podważania przepisów i wyników ekspertyz podczas dalszych postępowań. 

Zakładając, że inwestorzy zdecydowaliby się na „tylko” jedną 2-metrową kondygnację podziemną, to zgodnie z przygotowanym planem zagospodarowania przestrzennego mogłaby ona rozciągać się pod całą działką. Oznacza to, że za wyjątkiem kilku wskazanych drzew chronionych reszta lasu może zostać wycięta. Oczywiście na stropie takiej kondygnacji pojawiłaby się wymagana w planie „powierzchnia aktywna biologicznie” ale byłaby to przysłowiowa trawa z rolki i rachityczne drzewko w doniczce. Jak wygląda przygotowywanie tego typu powierzchni aktywnej biologicznie najlepiej świadczy zdjęcie z obecnie budowanego osiedla na Srebrzysku, które załączamy. 

Czy tego właśnie chcemy dla Pasa Nadmorskiego?

Srebrniki podziemia

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *